I właściwie tylko dlatego, że był taki słaby. Przez to właśnie był śmieszny. Nie powiem, miał swoje momenty, ale na pewno nie jest to wybitna komedia ;-)
Nie wiem, czy zwróciliście uwagę - film jest pełen brzydkich ludzi :P A już główny bohater to masakra! Nie podobało mi się, jak wykreował swoją postać.
Zamiast pełnego nonszalancji żigolaka zagrał dyskretnie zadzierającego nosa Amerykańca. Może i o to chodziło, ale ja bym to widział inaczej. Ale przez
wzgląd na kiepskość tego filmu, polecam go na wieczór w środku tygodnia, gdy za oknem pada śnieg, wódki się napić nie można, a potrzebujecie
czegoś, co by Wam mózg z lekka zlasowało!